Tłumacze są potrzebni od niepamiętnych czasów. Tak długo, jak ludzie porozumiewali się różnymi językami, tak długo potrzebny był ktoś, kto im tę komunikację umożliwi. Najczęściej działo się to w formie ustnej i, nie ma co ukrywać, dość prymitywnej – bez tej całej teorii tłumaczenia. Dziś życie tłumacza wygląda zupełnie inaczej. Jest przecież Internet, mnóstwo pomocy naukowych, tekstów źródłowych. Są stowarzyszenia tłumaczy oraz szkoły. Jak zatem wyglądała praca tłumacza kilkaset czy nawet kilka tysięcy lat temu?
Pierwsi tłumacze
Nie da się ustalić, kto był pierwszym tłumaczem w historii. Możemy natomiast z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że tłumacze istnieli już w czasach najstarszych źródeł historycznych, jakimi dysponujemy. Dużo częściej zajmowali oni się tłumaczeniami ustnymi z racji tego, że piśmiennictwo nie było bardzo rozwinięte – umiejętność czytania i pisania nie była powszechna wśród ogółu społeczeństwa.
Wiemy na pewno, że tłumacze funkcjonowali już w kulturze Mezopotamii (czyli ok. 4000 lat temu). Wtedy powstały np. tłumaczenia “Eposu o Gilgameszu” na języki azjatyckie. W podobnym czasie, nieco dalej na wschód, mnisi buddyjscy tłumaczyli teksty na język chiński. Tłumaczenie było dość popularne również w Starożytnej Grecji oraz Rzymie. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że starożytni tłumacze w Kartaginie nosili na ciele wytatuowaną papugę, będącą symbolem ich profesji.
Religia motorem napędowym
Powstanie różnych religii, w tym w znacznej mierze chrześcijaństwa, sprawiło, że tłumacze stali się dużo bardziej potrzebni, aby umożliwić jak największej liczbie osób dostęp do tekstów religijnych. Tak powstała m. in. słynna Septuaginta, czyli pierwsze tłumaczenie Starego Testamentu z hebrajskiego i aramejskiego na grekę (nazwa pochodzi od liczby tłumaczy, którzy mieli brać w tym udział).
Związki religii z początkami tłumaczenia są dużo większe. Warto wspomnieć, że za ojca teorii tłumaczenia uważany jest św. Hieronim. To właśnie jemu zawdzięczamy pierwsze kompletne tłumaczenie Biblii na łacinę. Zyskało ono nazwę Wulgaty (z łaciny versio vulgata, czyli przekład rozpowszechniony). Przypadający 30 września Międzynarodowy Dzień Tłumacza to rocznica jego śmierci.
Tłumacze w średniowieczu
Ważnym wydarzeniem w historii tłumaczenia było założenie szkoły tłumaczy w Toledo na przełomie XII i XIII wieku. Skupiała ona tłumaczy wyznania chrześcijańskiego, muzułmańskiego i żydowskiego, którzy dokonali przekładu wielu ważnych prac (m.in. całej twórczości Arystotelesa na łacinę).
W XIV wieku powstały pierwsze ważne tłumaczenia na język angielski, głównie autorstwa Geoffreya Chaucera, oraz tłumaczenie Biblii Johna Wycliffe’a.
Tłumaczenie kiedyś i dziś
W czasach starożytnych i średniowiecznych tłumaczy było niewielu, bo ograniczone były też dostęp do edukacji oraz podróże. Ci, którzy wykonywali ten zawód musieli opierać się wyłącznie na własnej wiedzy oraz intuicji. Nie mieli przecież do dyspozycji żadnych materiałów do nauki (samego języka, czy też tłumaczenia).
Dziś praca tłumacza jest dużo łatwiejsza. Do tego stopnia, że coraz więcej osób decyduje się zarabiać w ten sposób sądząc, że niezła znajomość języka oraz dostęp do pomocy w postaci internetu wystarczą. W dzisiejszych czasach globalizacji tłumaczymy praktycznie wszystko, co się da, stąd też w większości przypadków to, co powie lub napisze tłumacz nie ma aż tak dużej wagi, jak kiedyś.
Michał NOWICKI
tłumacz, trener językowy